Job 4
Polish Biblia Gdanska (1881)

1Tedy odpowiedział Elifas Temańczyk, i rzekł:

2Jeźli będziemy mówili z tobą, nie będzie ci to przykro? Ale któż się może od mówienia zatrzymać?

3Otoś ich wiele uczył, i ręceś mdłe potwierdzał.

4Upadającego wspierały mowy twoje, a kolana zemdlone posilałeś.

5A teraz, gdy to na cię przyszło, niecierpliwie znosisz, a iż cię dotknęło, trwożysz sobą.

6Azaż pobożność twoja nie była ufnością twoją, a uprzejmość spraw twoich oczekiwaniem twojem?

7Wspomnij proszę, kto kiedy niewinny zginął? albo gdzieby ludzie szczerzy zniszczeli?

8Jakom widał, że ci, którzy orali złość, i rozsiewali przewrotność, toż też zasię żęli.

9Bo tchnieniem Bożem giną, a od ducha gniewu jego niszczeją.

10Ryk lwi, i głos lwicy, i zęby lwiąt wytrącają.

11Lew ginie, iż nie ma łupu, i szczenięta lwie rozproszone bywają.

12Nadto doszło mię słowo potajemnie, i pojęło ucho moje cokolwiek z niego.

13W rozmyślaniu widzenia nocnego, gdy przypada twardy sen na ludzi,

14Zdjął mię strach i lękanie, które wszystkie kości moje przestraszyło.

15A duch szedł przed twarzą moją, tak, iż włosy wstały na ciele mojem.

16Stanął, a nie znałem twarzy jego, kształt tylko jakiś był przed oczyma memi; uciszyłem się, i słyszałem głos mówiący:

17Izali człowiek może być sprawiedliwszy niżeli Bóg; albo mąż czystszy niż Stworzyciel jego?

18Oto w sługach jego niemasz doskonałości, a w Aniołach swoich znalazł niedostatek;

19Daleko więcej w tych, co mieszkają w domach glinianych, których grunt jest na prochu, i starci bywają snadniej niżeli mól.

20Od poranku aż do wieczora bywają starci; a iż tego nie uważają, na wieki zginą.

21Azaż zacność ich nie pomija z nimi? umierają, ale nie w mądrości.

Polish Biblia Gdanska (1881)

Bible Hub

Job 3
Top of Page
Top of Page